Fragment książki: Błękit Metylenowy- Kompletny przewodnik Marka Sloana
Nowa nadzieja dla chorujących na depresję, choroby serca, nowotwory, autyzm, chorobę Alzheimera, COVID, AIDS i inne choroby. Poprawia funkcjonowanie mózgu, pamięć, kreatywność, uśmierza ból, przyspiesza gojenie urazów i ran.
Wprowadzenie
Gdy moja książka Bath Bombs and Balneotherapy trafiła na półki sklepowe spotkała się z bardzo pozytywnym odzewem. Chcę osobiście podziękować wszystkim członkom Klubu Czytelników EndAllDisease, którzy dostali darmowy przedpremierowy egzemplarz książki i zrecenzowali ją w portalu Amazon. Tak długo, jak będziecie wystawiać mi opinie, będę szczęśliwy, mogąc oferować wam przedpremierowe egzemplarze wszystkich przyszłych książek.
Pisanie i publikowanie książek było najtrudniejszą rzeczą, jakiej się kiedykolwiek podjąłem. Niektórzy porównują proces twórczy do walki z chorobą. Jest to zdecydowanie forma poświęcenia, ale słuchanie o tym, jak moja praca pomaga ludziom, sprawia, że walka jest warta zachodu. Aby dostarczyć wam jeszcze więcej dobrych wiadomości, zdecydowałem się wskoczyć z powrotem do ognia i napisać kolejną książkę. Nie miałem jednak pewności, czego powinna dotyczyć. Zapytałem więc czytelników, o czym najchętniej by przeczytali.
Wśród czterech tematów do wyboru znalazły się trądzik, rak prostaty, rak piersi i błękit metylenowy. (Tabela)
Jak widać, przytłaczająca większość zagłosowała na błękit metylenowy. Można powiedzieć, że błękit znokautował inne propozycje. Interesujące jest to, że większość osób, które na niego głosowały, nie wiedziała o tej substancji nic poza tym, że to rodzaj terapii metabolicznej pod pewnymi względami podobnej do leczenia czerwonym światłem.
To oczywiste, że ludzie, szukając skutecznych rozwiązań, są gotowi odejść od nieprzynoszącego pożądanych efektów paradygmatu leczenia opartego na genetyce i przejść na leki ukierunkowane na metabolizm. Czy błękit metylenowy jest jednym z takich rozwiązań? Czy powinieneś po niego sięgnąć, na przykład gdy się przeziębisz? I czy błękit metylenowy może zwalczać niektóre z poważniejszych chorób, takich jak choroba Alzheimera, cukrzyca lub nowotwory? To tylko niektóre z wielu pytań, na które postaram się odpowiedzieć na kolejnych stronach.
Niniejsza książka jest trzecią z serii dokumentującej bezpieczne i skuteczne terapie metaboliczne. Pierwsza dotyczyła terapii czerwonym światłem, a druga balneoterapii. Błękit metylenowy domyka moją trylogię.
Chcę wykorzystać podstawy medycyny metabolicznej, które poznałem, do walki z wszelkiego typu chorobami, do zwalczania mitów na temat ich pochodzenia i przestrzegania ludzi przed zagrożeniami związanymi ze stosowaniem leków zalecanych przez medycynę głównego nurtu i interwencjami chirurgicznymi, a następnie opracować oparte na dowodach protokoły, które można wykorzystać do leczenia dysfunkcji mitochondriów leżących u podstaw każdej choroby.
Z przyjemnością prezentuję niniejszą pracę na temat leczniczego niebieskiego barwnika – błękitu metylenowego. Jej napisanie zajęło mi prawie rok i była to praca podjęta z pasji i potrzeby serca. Mam nadzieję, że spodoba ci się ta lektura i dziękuję za twoje wsparcie.
Barwnik, którego nie trzeba nikomu przedstawiać, ale i tak to zrobię.
Chcesz przywrócić żywe kolory twojej ulubionej, ale już spranej niebieskiej koszuli? Każdy niebieski barwnik się nada. Jednak jeden z nich – błękit metylenowy może też ci pomóc wrócić do zdrowia, wystarczy, że dodasz kilka kropli do szklanki wody lub ulubionego soku.
Szczegóły omówię, oczywiście, w następnych rozdziałach. Teraz chciałbym ci opowiedzieć historię błękitu metylenowego i wprowadzić w zagadnienia, którego zrozumienie może okazać się pomocne na twoje drodze do zdrowia.
Co to jest błękit metylenowy?
Błękit metylenowy to niedrogi niebieski barwnik opracowany przez naukowców w XIX wieku na potrzeby przemysłu tekstylnego. Oprócz tego, że świetnie sprawdza się w barwieniu tkanin, okazał się też przydatny w laboratoriach i medycynie. Jako barwnik pomaga naukowcom zobaczyć bakterie, pasożyty, drożdże i inne mikroorganizmy podczas obserwacji pod mikroskopem. Dzięki dodaniu niebieskiego barwnika do mikroorganizmów na płytce ich wewnętrzne struktury i organelle się zabarwiają i stają się lepiej widoczne. Co ciekawe, błękit metylenowy jest w tej roli tak niezawodny, że naukowcy nadal używają go w laboratoriach na całym świecie. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Błękit metylenowy może zrobić dla nauki i świata znacznie więcej.
Dbanie o zdrowie ryb
Miłośnicy i hodowcy ryb rutynowo stosują błękit metylenowy w celu utrzymania zdrowia ryb i ekosystemów wodnych. Błękit metylenowy jest uważany za bezpieczny dla organizmów morskich środek do dezynfekcji akwarium, silny środek przeciwgrzybiczy i przeciwpasożytniczy. Stosuje się go również do odkażania ikry ryb, aby nie mnożyły się na niej grzyby.
Każdy, kto kiedykolwiek miał akwarium, wie, jak delikatne są ekosystemy wodne. Sam fakt używania błękitu metylenowego w tym środowisku świadczy o jego bezpieczeństwie. Substancja ta może być też stosowana w leczeniu niektórych konkretnych schorzeń u ryb, w tym zatrucia azotynami i amoniakiem, chorób pęcherza pływackiego i łagodzenia stresu.
Psy, koty, konie, krowy i świnie
Chociaż błękit metylenowy nie jest zatwierdzony jako lek weterynaryjny, weterynarze powszechnie go stosują u wielu gatunków zwierząt w leczeniu methemoglobinemii i innych zatruć czynnikami chemicznymi. Później podsumuję przeprowadzone badania na zwierzętach, abyś mógł się przekonać, w jakich warunkach takie leczenie może być skuteczne i jaka dawka wydaje się najkorzystniejsza, a przy tym bezpieczna.
Antidotum na zatrucia chemiczne
Większość ludzi nie wie, że w nagłych przypadkach przedawkowania farmaceutyków lub narkotyków, połknięcia pasty do zębów zawierającej podstępną truciznę, jaką jest fluor, lub zjedzenia trującego grzyba lekarze i pielęgniarki w pierwszej kolejności stosują właśnie błękit metylenowy. To skuteczne antidotum na praktycznie wszystkie zatrucia chemiczne. W przypadku przedawkowania leków i zatruć chemicznych w szpitalach używa się również węgla aktywowanego i wodorowęglanu sodu, znanego jako soda oczyszczona, o których pisałem obszernie w mojej książce Cancer: The Metabolic Disease Unravelled.
Malaria wyleczona w 48 godzin
Błękit metylenowy był pierwszym lekiem przeciwmalarycznym stosowanym w medycynie i skutecznie leczył wszystkie rodzaje malarii pod koniec XIX i na początku XX wieku. Jego działanie polega na hamowaniu rozwoju wywołującego malarię pasożyta Plasmodium falciparum, w tym jego lekoopornych odmian. Potem jednak błękit metylenowy został zastąpiony innymi lekami przeciwmalarycznymi i na pewien czas o nim zapomniano. Jednak z przeprowadzonych niedawno badań wynika, że może on być najskuteczniejszym lekiem przeciwmalarycznym, jaki kiedykolwiek opracowano.
Wirusy nie mają szans
Według badań błękit metylenowy jest w stanie dezaktywować wiele wirusów, których tak obawia się społeczeństwo, w tym wirusa opryszczki, gorączki Zachodniego Nilu, wirusowego zapalenia wątroby typu C, a także wirusy Ebola, Zika, HIV i COVID-19. A co być może najbardziej obiecujące, jego zdolność do przeciwdziałania mikrobom znacznie wzrasta w połączeniu z terapią światłem. Okazuje się, że błękit metylenowy w czerwonym świetle o określonej długości fali bliskiej podczerwieni stanowi jeszcze większe zagrożenie dla wszystkich rodzajów patogenów i szkodliwych mikroorganizmów. W następnym rozdziale przyjrzymy się bliżej potencjałowi błękitu metylenowego w leczeniu infekcji wirusowych.
Wzmacniacz mózgu
Wszyscy miewamy dni, kiedy nasz mózg działa jakby wolniej, trudno nam się skoncentrować, a rzeczywistość wydaje się jakby przesłonięta mgłą. Czy błękit metylenowy może pomóc poprawić funkcjonowanie mózgu i funkcje poznawcze, w tym odzyskać pamięć, zdolność koncentracji uwagi i stabilność emocjonalną? Wygląda na to, że tak, i mamy na to coraz więcej dowodów. Niezależnie od tego, czy chcesz być bardziej produktywny, bardziej stabilny emocjonalnie w relacjach z innymi ludźmi, czy też poprawić zdolność zapamiętywania imion, dat, liczb czy innych faktów, błękit metylenowy może zmienić twoje życie.
Żegnaj, depresjo
Od czasu ogłoszenia pandemii COVID-19 w marcu 2020 roku ograniczenie kontaktów międzyludzkich stało się stałym elementem naszego życia. Podobne zmiany zachodzą w zachowaniu osób cierpiących na depresję, co wyjaśnia, dlaczego obecnie mamy tak dużo zachorowań na tę chorobę. A biorąc pod uwagę, że produkowane przez firmy farmaceutyczne leki przeciwdepresyjne często mają wyniszczające, a nawet zagrażające życiu efekty uboczne, świat jeszcze nigdy wcześniej tak bardzo nie potrzebował bezpiecznego i skutecznego środka, który zwalczałby przyczynę depresji.
Ostatnie badania wykazały, że pojedyncza dawka błękitu metylenowego może całkowicie wyeliminować objawy depresji u niektórych osób. Przez ostatnie 15 lat testowałem różne leki i składniki odżywcze pod kątem ich wpływu na moją depresję i nic nie pomogło mi bardziej niż błękit metylenowy. Jeśli ktoś unika interakcji społecznych niezbędnych do życia bez depresji, musi zmienić swoje zachowanie, żeby poprawa była trwała. Jednak do czasu nawiązania tych relacji błękit metylenowy może być dla chorego najlepszą opcją.
Zapomnij o demencji
Kiedy byłem dzieckiem, mój dziadek cierpiał na chorobę Parkinsona. Pod koniec życia nie mógł chodzić, mówić ani nawet przeżyć bez stałej opieki mojej babci, która była przy nim 24 godziny na dobę. Pamiętam, jak wjeżdżał do naszego salonu na wózku inwalidzkim, aby spędzić czas z rodziną, chociaż wiedzieliśmy, że nie miał pojęcia, kim jest którekolwiek z nas. Nadal jest mi smutno, gdy o tym myślę, zwłaszcza że ten sam okrutny los spotyka miliony ludzi, którzy jak mój dziadek popadli w umysłowe otępienie. Ich bliscy także płacą wysoką cenę, musząc poświęcać cały czas na opiekę nad nimi. Pomyśl, jak wiele znaczyłoby to dla społeczeństwa, gdybyśmy mogli złagodzić cierpienie chorych i sprawić, żeby nie potrzebowali opieki przez cały czas.
Ostatnie badania wykazały, że błękit metylenowy może skutecznie zwalczać typowe objawy patologicznego starzenia się mózgu, którymi charakteryzują się choroby Alzheimera i Parkinsona. Wspólną cechą obu tych schorzeń jest dysfunkcja mitochondriów, a przywracanie metabolizmu komórkowego do normy jest z kolei specjalnością błękitu metylenowego. Wyobraź sobie, jak bardzo poprawiłaby się jakość życia, tak jednostek, jak i rodzin oraz całego społeczeństwa, gdyby osoby z demencją nagle były w stanie sobie przypomnieć twarze bliskich i odzyskać samodzielność. W następnych rozdziałach opowiem o badaniach nad skutecznością błękitu metylenowego w leczeniu demencji.
Namierzanie komórek nowotworowych
Jedną z najbardziej niezwykłych cech błękitu metylenowego jest jego zdolność do selektywnego namierzania uszkodzonych komórek. Wszystkie komórki, które odbiegają od wysoce wydajnej formy metabolizmu energetycznego zwanej fosforylacją oksydacyjną, w tym komórki nowotworowe, są lokalizowane i naprawiane. Oznacza to, że im bardziej chora jest dana osoba, tym bardziej korzystna będzie dla niej terapia błękitem metylenowym.
Przeprowadzono znacznie więcej badań nad leczeniem nowotworów błękitem metylenowym, niż mogłoby się wydawać. Obok terapii światłem czerwonym i balneoterapii, to właśnie ta forma leczenia jest jedną z najbardziej obiecujących metod przywracania do normy zaburzonego metabolizmu w komórkach nowotworowych.
Wysoce wydajne magazynowanie energii
Jednym z zaskakujących i jednocześnie fascynujących odkryć, którymi zaowocowały badania nad błękitem metylenowym, jest zdolność tego związku do magazynowania, a następnie uwalniania energii. Czyni to z tej substancji idealny materiał, z którego można wyprodukować akumulator do przechowywania energii elektrycznej. I coś takiego rzeczywiście wynaleziono.
Co ciekawe, akumulator z błękitu metylenowego jest niesamowicie wydajny. W porównaniu do akumulatorów, które można znaleźć w lokalnym sklepie, nie zanieczyszcza środowiska, wystarcza na dłużej i jest tańszy w produkcji. Doskonała wydajność i nietoksyczność organicznych akumulatorów z błękitu metylenowego może zrewolucjonizować sposób, w jaki świat przechowuje i dostarcza energię.
Koniec z zaburzeniami metabolicznymi
Jednym Z najbardziej niezwykłych odkryć naukowych ostatnich dziesięcioleci jest to, że ponad 90% chorób, które obecnie trapią ludzkość, ma podłoże metaboliczne. Innymi słowy, nie można ich leczyć bez wzięcia pod uwagę metabolizmu komórkowego. Oznacza to też, że w przypadku praktycznie wszystkich chorób, w tym nowotworów, znacznie przeceniono rolę czynników genetycznych. To dobra wiadomość, bo jeśli ktoś w twojej rodzinie cierpi lub cierpiał na określoną chorobę, ty wcale nie jesteś na nią skazany, nie jesteś nawet bardziej na nią narażony niż inni. To ty trzymasz ręce na kierownicy.
Ponieważ praktycznie wszystkie choroby mają podłoże metaboliczne, kluczem do zdrowia i długowieczności jest zrozumienie, jak działa metabolizm organizmu i utrzymanie jego wydajnego funkcjonowania. Gdy komórki nie są w stanie właściwie wykorzystywać tlenu, błękit metylenowy może zadziałać jak brakujący enzym, który szybko przywróci funkcjonowanie komórek do normy. Ta jego podstawowa własność prawdopodobnie wyjaśnia wszystkie korzyści zdrowotne płynące z jego stosowania, i to praktycznie bez działań niepożądanych. Nietrudno zrozumieć, dlaczego Światowa Organizacja Zdrowia dodała błękit metylenowy do swojej listy podstawowych leków².
Ostatnia rzecz
Pisząc tę książkę, chciałem stworzyć najbardziej kompletne źródło wiedzy o błękicie metylenowym, jakie kiedykolwiek powstało. Chcę pomóc jak największej liczbie osób uzyskać rzetelne informacje, wiedzę i pewność siebie, aby mogły samodzielnie podejmować decyzje w kwestii swojego zdrowia.
Ta książka powstała, aby pomóc ci zdecydować, czy chcesz mieć błękit metylenowy w swojej apteczce. Taką decyzję należy podjąć dopiero po dogłębnym zrozumieniu istniejących dowodów naukowych i klinicznych, które pokazują, do czego ta substancja jest zdolna. Mam nadzieję, że ta książka posłuży jako ponadczasowe, rzetelne źródło informacji na nadchodzące dziesięciolecia, a nawet stulecia.
Gdy skończysz czytać, poświęć kilka minut na napisanie krótkiej i szczerej recenzji na portalu Amazon. Czytam każdą opinię, a informacje zwrotne wykorzystuję do ulepszania książki w następnych wydaniach. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, koniecznie zapisz się do mojego newslettera na endalldisease.com. W zamian dostaniesz trzy darmowe e-booki oraz dostęp do wszystkich moich najnowszych książek i artykułów.
Wkrocz ze mną do fascynującego świata terapii błękitem metylenowym. Ruszajmy!
CZĘŚĆ 1
Tlenek azotu i pochodzenie chorób
Tlenek azotu: cudowna cząsteczka czy akcelerator starzenia?
Ludzie wolą popierać błędne teorie niż przyznać się do niewiedzy.
dr Elliot Vallenstein
Nasza opowieść o błękicie metylenowym zaczyna się w miejscu, którego byś się pewnie nie spodziewał: od historii substancji okrzykniętej „cudowną cząsteczką. Jednak wbrew przekonaniom jej zwolenników to w rzeczywistości toksyczny składnik zanieczyszczenia powietrza zwany tlenkiem azotu (NO).
Jak piszę te słowa, przypomina mi się słynny film Karate Kid z 1984 roku, w którym pierwszą lekcją, jakiej pan Miyagi udzielił swojemu uczniowi Danielowi, było mycie i woskowanie samochodu. Potem Daniel uczył się, jak woskować podłogę, malować płoty i łapać muchy pałeczkami. Nic dziwnego, że był zdezorientowany. W końcu miał trenować karate, a to nie miało niczego wspólnego ze sztukami walki. Z czasem jednak Daniel zdał sobie sprawę, że wszystko ma swój cel. Dzięki niezwykłym metodom Miyagiego Daniel odebrał ważną lekcję: wyćwiczył mięśnie, cierpliwość, skupienie i precyzję, które później wykorzystał aby zostać mistrzem w swoim rzemiośle.
Nie sądzę, aby dało się w pełni docenić błękit metylenowy bez wcześniejszego zrozumienia roli tlenku azotu w utrzymaniu prawidłowego stanu zdrowia i rozwoju chorób oraz jego związku z metabolizmem. Właśnie dlatego poświęciłem pierwszą część tej książki tlenkowi azotu i samym przyczynom chorób. Gdy zrozumiesz fizjologiczną rolę tego związku chemicznego w organizmie, stanie się dla ciebie jasne, dlaczego uważam błękit metylenowy za prawdziwą gwiazdę wśród dostępnych ludzkości leków. Usiądź więc wygodnie, zrelaksuj się, zaparz filiżankę kawy i ciesz się lekturą.
Jak Viagra postawiła na głowie badania nad tlenkiem azotu
W latach 80. i wcześniej tlenek azotu był dobrze znany naukowcom jako toksyczny wolny rodnik, składnik miejskiego smogu. Nagle, jak twierdzi dr Raymond Peat, od około 1990 roku zaczęto masowo publikować w czasopismach naukowych artykuły głoszące, że tlenek azotu jest nie tylko bezpieczny, lecz także bardzo korzystny i ma bardzo wiele zastosowań. Między innymi wspomaga erekcję, funkcje serca i zapobiega udarom. W 1992 roku tlenek azotu został ogłoszony „molekułą roku”. Duża liczba badań i powszechne uznanie w środowisku sprawiły, że Agencja Żywności i Leków zatwierdziła lek Viagra (sildenafilu) do leczenia zaburzeń erekcji i zezwoliła na wprowadzenie go na rynek w 1996 roku. „Pojawiła się Viagra, a wraz z nią publikacje medyczne głoszące, że tlenek azotu to wspaniała substancja o działaniu ochronnym” – powiedział Peat. Firmom farmaceutycznym udało się przekonać naukowców i opinię publiczną, że tlenek azotu nie jest już toksycznym wolnym rodnikiem, ale cudowną cząsteczką, która może poprawić ludzkie zdrowie na niezliczone sposoby. Celem było, oczywiście, wprowadzenie na rynek nowego leku i czerpanie milionowych zysków z tego hitu sprzedażowego.
Ale co ma wspólnego Viagra z tlenkiem azotu?
Viagra, przepisywana milionom mężczyzn na zaburzenia erekcji, działa poprzez podnoszenie poziomu tlenku azotu w organizmie. Mówiąc prościej, Viagra jest agonistą tlenku azotu. Taki jest związek między tlenkiem azotu a lekiem na erekcję nazywanym Viagrą. Ale w jaki sposób zwiększenie poziomu tego związku chemicznego może być korzystne dla zdrowia seksualnego mężczyzn, skoro wiadomo, że obniża on poziom hormonu płodności testosteronu²? Jeśli uznamy, że tlenek azotu jest korzystny dla zdrowia układu krążenia, to dlaczego inhibitor tlenku azotu nazywany L-NAME wykazuje ’’skuteczność w terapii pacjentów ze wstrząsem kardiogennym opornym na leczenie”3? I dlaczego obniżeni poziomu tlenku azotu we krwi znacznie zwiększa przeżywalność pacjentów z rakiem płuc i rakiem trzustki?
Wpisz hasło „tlenek azotu” w wyszukiwarkę, a wręcz zaleją cię informacje i artykuły publikowane przez naukowców, lekarzy oraz firmy sprzedające suplementy i leki z tlenkiem azotu. Będzie ci się wydawało, że lista korzyści zdrowotnych się nie kończy. Łatwo też zauważyć, że 95% informacji, które wyświetlą ci się na pierwszych kilku stronach, będzie przestawiało NO (takim symbolem chemicznym oznacza się tlenek azotu) w pozytywnym świetle. To wszystko ma sprawić, żeby czytelnik pomyślał sobie, że to jedna z najzdrowszych substancji chemicznych, jakie istnieją. Nie brakuje jednak dowodów na coś wręcz przeciwnego, które moim zdaniem są znacznie bardziej przekonujące i naukowe, chociaż zakopano je głęboko w cyfrowym śmietniku znanym jako Internet.
W tym rozdziale zamierzam przedstawić argumenty przemawiające za tym, że tlenek azotu nie jest panaceum na wszystkie choroby, w co chcieliby wierzyć naukowcy z firm farmaceutycznych i sprzedawcy suplementów. Stoję na stanowisku, że NO powstaje w ramach reakcji organizmu na stres, który ma fundamentalne znaczenie w procesie starzenia się i rozwoju praktycznie wszystkich przewlekłych chorób zwyrodnieniowych, w tym cukrzycy, nowotworów, chorób serca, udaru mózgu i demencji. Jeśli uda mi się u ciebie zasiać choć ziarno wątpliwości wobec tego, co słyszysz w mediach, to już odniosłem sukces. Odejście od utartych przekonań i przyznanie, że możemy się mylić, to pierwszy krok do nauczenia się czegoś nowego i zbliżenia się do prawdy.
Jeśli informacje, które zamierzam przedstawić, są sprzeczne z twoimi przekonaniami na temat tlenku azotu, proszę, abyś zachował otwarty umysł. Jeśli w którymkolwiek momencie poczujesz złość, pamiętaj, że nie da się dokonać żadnego postępu w nauce, gdy nie pozwalamy sobie na odkrywanie niczego nowego. Po prostu przymierz się do tych nowych informacji tak jak przymierza się ubranie. Zobacz, jak będą ci leżeć. W tym miejscu warto zacytować jednego z największych filozofów w historii.
Cechą wykształconego umysłu jest to, że potrafi rozważać myśli, z którymi się nie zgadza.
Arystoteles*
Mając na uwadze powyższe i chcą zaspokoić twoją ciekawość, przedstawiam poniżej moje zarzuty wobec tlenku azotu.
Tlenek azotu: toksyczny wolny rodnik
Tlenek azotu jest cząsteczką sygnalizacyjną, naturalnie wytwarzaną przez ludzki organizm, a także obecną w środowisku w postaci zanieczyszczeń przemysłowych. Pod względem chemicznym to bezbarwny gaz i wolny rodnik. Czym właściwie jest wolny rodnik? Cieszę się, że zapytałeś.
Wolny rodnik to każda cząsteczka z niesparowanym elektronem, która jest wysoce reaktywna z innymi substancjami chemicznymi i strukturami komórkowymi w organizmie. Praktycznie wszystkie znane toksyczne chemikalia występujące w środowisku są również wolnymi rodnikami w tym metale ciężkie, takie jak ołów, aluminium lub arsen, a także tworzywa sztuczne, np. bisfenol A, promieniowanie jonizujące i niejonizujące emitowane przez nianie elektroniczne, routery internetowe, telefony komórkowe i promieniowanie rentgenowskie oraz wiele innych toksycznych związków chemicznych będących składnikami drogeryjnych mydeł, szamponów i dezodorantów, takich jak laurylosiarczan sodu.
„Wolne rodniki to takie paskudne małe substancje chemiczne, które kradną elektrony z innych cząsteczek w organizmie, powodując uszkodzenie ciała” – wyjaśnia dr Emma Beckett, dietetyk molekularny z Uniwersytetu Newcastle w Australii. Równowaga między wolnymi rodnikami i przeciwutleniaczami w organizmie jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania fizjologicznego. Nadmiar wolnych rodników, których organizm nie jest w stanie zneutralizować, może się przyczynić do chorób takich, jak: nowotwory, choroby serca, pogorszenie funkcji poznawczych, wady wzroku i praktycznie wszystkie inne patologie.
W 1956 roku, kiedy zauważono, że wraz z wiekiem stężenie wolnych rodników w organizmie wzrasta, naukowiec Denham Harman zbudował na tej podstawie swoją teorię starzenia. Jego zdaniem to wolne rodniki, wywołujące stres oksydacyjny, powodują uszkodzenia, które są przyczyną starzenia się i śmierci. Obecnie mamy tak dużo dowodów potwierdzających tę teorię, że większość naukowców uważa ją za oczywistą. W opublikowanym w 1998 roku przeglądzie badań nad przyczynami starzenia nazwano tlenek azotu „szkodliwym utleniaczem. Stwierdzono, że synteza tlenku azotu (iNOS) – podstawowy enzym stymulujący produkcję tlenku azotu – powinna być traktowana jako „potencjalne źródło szkodliwych wolnych rodników”. Naukowcy wspomnieli również o tym, że „NO reaguje z O-₂ tworząc nadtlenoazotyn (ONOO-), który sam w sobie jest silnym utleniaczem”.
Przeciwieństwem utleniaczy, takich jak tlenek azotu, są przeciwutleniacze. „Antyoksydanty jako jedyne substancje są w stanie oddać elektron, same nie stając się wolnymi rodnikami. Zatrzymują więc tę szkodliwą reakcję łańcuchową” – stwierdził dr Beckett. Innymi słowy, przeciwutleniacze bezinteresownie oddają elektron utleniaczom, co uniemożliwia tym drugim okradanie z elektronów zdrowych komórek i tkanek. Dzięki temu w organizmie zostaje zachowana równowaga chemiczna. Przykładem przeciwutleniaczy, które chronią nas przed szkodliwymi chemikaliami w środowisku, są witaminy Ci E, ale to już wiesz. Jednym z mniej znanych antyoksydantów jest mocznik, składnik moczu. To dlatego od tysięcy lat kobiety ochlapywały twarz moczem muła, aby zachować młody wygląd skóry. Pisał o tym rzymski poeta Owidiusz. Myślisz, że to obrzydliwe? Spójrz na listę składników na opakowaniu kremu do twarzy. Jeśli jest to produkt wysokiej jakości, prawdopodobnie zawiera mocznik.
Podsumowując to wszystko jednym zdaniem: wolne rodniki powodują uszkodzenia, a przeciwutleniacze nas przed tym chronią. Jednak, jak to zwykle w życiu bywa, nadmiar może być szkodliwy, dlatego kluczem do sukcesu jest równowaga.
Wróćmy do tematu tlenku azotu. Biorąc pod uwagę fakt, że większość ludzi jest codziennie narażona na nadmiar wolnych rodników w postaci szkodliwych chemikaliów w żywności, wodzie, powietrzu, tworzywach sztucznych i drogeryjnych produktach do higieny osobistej, nie wydaje się dobrym pomysłem, aby dodatkowo zwiększać ich poziom w organizmie poprzez przyjmowanie leków lub suplementów zwiększających produkcję tlenku azotu, takich jak Viagra czy l-arginina.